Monthly Archives: Styczeń 2010

Uśmiechnij się absolwencie:)

Część czytających czasy studiów ma już za sobą, część jest w takcie a niektórzy być może tuż przed. Studiujący dorabiają na boku, czekając wytrwale na zakończenie nauki i wyjście w świat z dyplomem. Gdy już ściśniecie w ręku dyplom jako dumni absolwenci, pełni wiary we własne możliwości, młodzi i pięknie, pełni energii, ufni wiedzy jaką dała wam edukacja, stajecie…na pustyni. Zamiast edenu pełnego obiecującej pracy jest pustynia bezrobocia lub marnych etatów, gdzie magistra sadza się na kasie w supermarkecie albo przy murze wręczając mu cegłę i szpadel. Chodzicie od firmy do firmy zostawiając CV jak ulotkę sklepu spożywczego, zaraz po waszym wyjściu część CV ląduje w koszu na śmieci. Włos wam staje dęba gdy słyszycie o wymaganiach pracodawcy: 2 lata doświadczenia, rekomendacje od 3 pracodawców, znajomość kilku języków, 5 lat przepracowane, umiejętność obsługi komputera niczym informatyk z microsoftu, kursy różnego rodzaju, bezlik szkoleń i to wszystko najlepiej u osoby, która ma nie więcej niż 25 lat. Tragikomedia, jeśli chcecie bilet na komedię lub mydlaną operę a czasami horror- kupcie bilet lotniczy do Wielkiej Brytanii lub Szwecji, czasami to jedynie wyjście z sytuacji. Czasami jednak, los się uśmiecha i dostajesz posadę w zawodzie, skończyłeś finanse – dostajesz się do banku. Sadzają Cię na krześle gdzie jakaś siksa po liceum, uczy Cię co masz robić. Nie masz nic przeciwko temu, gdyż ta pracownica jest tutaj dłużej zatem analogicznie wie więcej i jest bardziej doświadczona (chociaż koliduje to z twoją wiedzą i logiką – jak to dziewczę po liceum może wiedzieć coś więcej?) Po pewnym czasie orientujesz się że jesteś jak parobek a „starzy pracownicy” czyli będący tam dłużej czekają na to by Ci dopiec. Patrzysz na górę a tam szychy, koło 40, czasami po 40 i więcej a między nimi młodzi, tacy jak Ty. Ludzie, którzy skończyli t same studia piastują miejsce o których nawet za 10 lat nie będziesz marzyć. Kumoterstwo jednym daje władzę, innym władzę dają kontakty nabyte w czasie pracy i lizodupstwo. Zapomnij o tym że Twój start w przyszłość będzie łatwy, on będzie piekielnie utrudniony!
Jesteś absolwentem ścisłego kierunku, dostajesz się do placówki badawczej, prywatnej lub państwowej (najczęściej) Jakież wielkie jest Twoje zdziwienie gdy widzisz pracowników koło 80, którzy nic nadzwyczajnego nie osiągnęli tylko wrośli korzeniami tak głęboko w grunt, że nie sposób ich ruszyć. Dostają emeryturę ale co z tego, oni dalej chcą zabierać etaty. Początkowa euforia z jaką przybyłeś na ten nowy ląd, spada z miesiąca na miesiąc, spadek jest zawsze tego samego dnia – dnia wypłaty. Przypominasz sobie wtedy jakie miałeś plany, pomysły by wnieść do świata nauki coś nowego, niestety nie wyszło bo jako młody pracownik możesz tylko posłusznie wykonywać polecenia starszych, którzy są zasadniczy a ich umysły wieki temu straciły kreatywność i elastyczność naukową- próbują odebrać ją również Tobie.
Skończyłeś prawo, już wiesz że na zostanie prawnikiem z kokosami nie masz szans. Zasiadasz gdzie w urzędzie gdzie może koło 40 dostaniesz awans, wcześniej panie i panowie na urzędzie zrobią z Ciebie kłębek nerwów. Może dostaniesz się do korporacji, gdzie będziesz musiał diabłu zaprzedać większość swojego czasu, energii i cierpliwości- może po 3 miesiącach nie wylecisz, użyty jako siła robocza „na chwilę”.
Prawda że ten tekst napawa optymizmem?


Brunatno- czerwone straszydło o czarnych skrzydłach, na niebieskim nieboskłonie.

Falanga czyli faszyści i skrajni komuniści to pakt nie do pomyślenia, z pogranicza fantazji a jednak…realny. Grupa Falanga będzie teraz ramie w ramię walczyć u boku RLK. Nienawiść do kapitalizmu i demokracji, zatem ustroju i jego cech charakterystycznych, stała się spoiwem dla grup o pozornie odmiennych interesach. Wieść o nawiązaniu takiej współpracy niesie się echem po wszystkich portalach lewicowych i prawicowych, najwięcej szumu o ten pakt, jest na portalach związanych z całym ruchem spod znaku falangi.
Zawsze powtarzałam i będę powtarzać że wszelkie skrajności kochają się nawzajem a ich położenie na dwóch różnych biegunach jest równie złudne co namalowanie kropek na przeciwstawnych marginesach  kartek w zeszycie… gdy zeszyt zamkniesz, bieguny zleją się ze sobą. Jeden margines to zakochani w ideach faszyzmu tzw nacjonaliści a drugi, to skrajni komuniści lubujący się w wizjach wprowadzenia komunistycznej dyktatury i zamknięcia się na wszelki, choćby częściowo liberalny, demokratyczny świat. Bawią mnie ludziki krzyczące „wolność, równość, tolerancja” a jednocześnie popierające komunistów, bo szukające w nich wsparcia. Komuniści jakich dziś mamy to nie lewica a lewica to nie komuniści. Fakt że idee mają genezę w jednym źródle ale tak samo religie jak i wolność umysłu mają genezę w tym samym źródle… Skrajni komuniści twierdzą że młodzi, lewicowi intelektualiści to dzieci bawiące się niezrozumiałymi dla nich, ideami. Uważają że lewica to nie komunizm bo obecna lewica to walka o podstawowe prawa człowieka jak aborcja, eutanazja czy prawa dla homoseksualistów a to przecież postulaty liberalne. Od dawna to wiem i zawsze będę święcie przekonana że ten kto chodzi w paradach równości a popiera lewicowość myląc ją z komunizmem jest po prostu głupcem jedzącym komercyjną papkę. Marks nie głosił przecież żadnej równości tylko zlanie się w szarą masę ludzi, przecież Marks widział ludzi gorszych i lepszych, podludzi i nadludzi. Nijakiej wolności nie ma w postulatach komunistów, tam jest tylko ciemiężenie mas podobne do tego, jakie chce zaprowadzić na świecie skrajna prawica. Faszyzm to też dyktatura, nazizm był dyktatem szaleńca, który sprytnie przerobił słowa Marksa. Komuniści tak samo potrafili mordować i wprowadzać chore ograniczenia wolności- jak faszyści czy naziści. Jedni od drugich oddzielają się grubą krechą bo są w błędnych przekonaniu że są poróżnieni. Komuniści są tak samo zacofani jak ta druga strona. Jedni i drudzy szukali możliwości ruszenia świata i wprowadzenia go w nowe epoki. Udało im się, jednak sięgając po to co leży w naszej naturze i używając tego do obalenia starego ładu, zapomnieli że raz poproszona o pomoc idea, upomni się o swoje. Dziś przegrali ale nie do końca bo to co stoi u podstaw ich działania jest jak nieśmiertelny duch. To nie umrze, nie zniknie może tylko zostać ograniczone by ponownie zerwać się z łańcuch i kąsać ciemiężycieli. Demokracja, klasy, kapitalizm, konkurencja, wyzysk, pragnienie większej swobody dla siebie z częstym, jednoczesnym pragnieniem ograniczenia swobody drugiego człowieka- to wszystko to twarz najbliższa naszej prawdziwej naturze a tej nic, nigdy nie zmieni no chyba że ciocia ewolucja. Żadna sztuczna ideologia nie zniesie tego ładu ani nie ujarzmi chociażby nie wiem jakich sztuczek próbowała.
Zatem wracając do tematu, od którego nieco się oderwałam tymi dywagacjami- uważam i napiszę to raz jeszcze, że połączenie skrajnych komunistów z faszystami jest wcale dziwnym krokiem. Jedni chcą niszczyć kapitalizm ale nie chcą pełnej swobody bo są przeciwnikami liberalizmu, podobnie jak drudzy. Generalnie prawicowi ekstremiści, niby obstają za kapitalizmem, wolnym rynkiem bez ograniczeń ale przyglądając się bliżej ich postulatom można dostrzec, że chcą oni kontroli. Są buntownikami, wyrażają sprzeciw dla obecnego systemu gdyż jest on dla nich „lewicowy” a więc po prostu liberalny! Wszyscy ci, którym przeszkadza wolność będąca protestem dyktatury, są ludźmi kochającymi autorytaryzm niczym seks i orgię. Kapitalizm to dla nich po prostu zło chociaż nim oddychają, piją go i jedzą, biorą z niego siły by z nim walczyć bo każda walka przysparza braci i sióstr a więc poparcie a poparcie daje władzę.
Nie nurtują mnie już pobudki jakie doprowadziły do takiego sojuszu. Nie interesuje mnie zdanie tak jednej jak i drugiej strony, tego paktu. Mnie to wszystko bawi, te dziecięce wygłupy i zabawa w organizacje typu Falnaga, Maoiści, Trockiści, Staliniści itp Jak byłam mała bawiłam się m.in w Star Warsy, Power Rangers… Falangi, Maoiści i inni przypominają mi świat dziecięcych zabaw, oderwanych od rzeczywistości pomysłów powstałych na skutek fascynacji tematem odległych ale nierealnych podróży kosmicznych lub walki z potworami, których nie ma.


Wolne (od wolności) media

Zastanawia mnie nazwa „wolne media” – tak właśnie nazywa się pewien portal internetowy. Portal ów prezentuje treści skrajnie prawicowe , nacjonalistyczne, religijne czyli treści pasujące do jednej tylko grupy społecznej. Zatem nie może to być portal o nazwie „wolne” media gdyż treści nań prezentowane, godzą w wolność wielu grup o odmiennym światopoglądzie i we władze z odmiennych frakcji niż te, które popierają autorzy portalu. Portal powinien nosić nazwę „prawicowe media” Jednak nazwa taka nie była by zbyt chwytliwa a autorom, którzy widać mają jakieś podstawy marketingu, jest to pomocne w przyciągnięciu większej części społeczeństwa. Portal ów jak dla mnie jest odrażający gdyż trąci z niego wirtualny smród faszyzmu jaki wylazł ze społeczeństwa niczym robak spod kamienia.  Takie portale jak ten są dla mnie sposobem na zagarnięcie młodych umysłów, które nieświadome klikają i wpadają w paszczę potwora. Prezentowane tam treści nijak się mają do jakiejkolwiek pozytywnej wolności. Zamiast wolności słowa jest nawoływanie do agresji, zamiast wolności światopoglądu jest szykanowanie ludzi o odmiennym światopoglądzie, zamiast wolności religijnej jest próba wynoszenia katolicyzmu na piedestały. Portalu „wolne media” najlepiej omijać albo brać jako kiepski żart. Wolność to hasło modne, od dawien dawna służy jednostkom jako jedna z przynęt na masy, służy i za każdym razem się sprawdza. Jednak jeśli wędkarz jest niedoświadczony i łowi na złą wędkę to taka przynęta pójdzie tylko na zmarnowanie.